Wzięłam pokeball i uderzyłam go leciutko w główkę nim.
Po złapaniu go wzięłam pokedex i zeskanowałam kulkę. Potem wypuściłam stworka.
- Dobrze, to może teraz nadam wam imiona - stwierdziłam uradowana.
- Ty będziesz Hope - wskazałam na Mareep.
- Ty będziesz Fate - wskazałam na Pikachu
- A ty będziesz Charity - wskazałam na Cubone'a.
- Podobają wam się? - spytałam. Po ich odpowiedzi poszliśmy dalej.

Idziemy dróżką. Rozglądam się po drzewach szukając kogoś lub coś. Szukam także jakiegoś partnera do podróży.
Powiedziałam żeby pokemony też szukały.

Podchodzimy do niego.
- Cześć, może chcesz z nami powalczyć? - zapytałam.
- Jak wygram to przyłączasz się do nas. Jak przegramy to damy ci spokój. Co ty na to? - powiedziałam.

- Okej, Charity, twoja kolej!
- Najpierw podejdź do niego obróć się i uderz Stalową kością! Unikaj jego ataków, a wszystko będzie dobrze. Potem odbiegnij do niego, podskocz i mniej więcej zrób coś w stylu fikołka i wyląduj na nim. Okładaj go Uderzeniem Kością! Dasz radę! - powiedziałam powoli i wyraźnie.

- Wspaniale! Teraz biegnij zygzakami, gdy będziesz bardzo blisko niego użyj Uderzenia Kością dokładnie w jego brzuch!
Potem odbij się nogami od jego brzucha i tym razem podbiegnij do niego i użyj Stalowej Kości na jego boki! Wierzę w ciebie - mówiłam, aż podskakiwałam z podekscytowania.

- Świetnie! Teraz spróbuj bardzo mocno uderzyć Stalowej Kości na jego boki, ale musisz tak podejść żeby Cię nie trafił. Potem spróbuj zajść go od tyłu i uderzyć Kością w głowę, dasz radę! - powiedziałam dalej podekscytowana walką.

- Dobrze się spisałeś - powiedziałam uśmiechnięta do Charity. Pogłaskałam go po hełmie.
Podeszłam szybko do Charmandera. Widząc jak wije się z bólu patrzałam. Było mi go żal.
Podniosłam go powoli.
- To co, chcesz do nas dołączyć? - mówiłam powoli masując mu główkę.